W sobotę13 maja 2017 roku w 100-ą rocznicę Objawień Fatimskich wyruszył z Ostrówka autokar z liczbą 42 pielgrzymów ,,Śladami św. s. Faustyny”.
Od początku podróży Bóg wszczepił w nasze serca radość, pogodę ducha, chęć modlitewną oferując wymarzoną słoneczną pogodę, wspaniałe ,,narzędzie” w osobie głównej organizatorki siostry Weroniki ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, wspieranej muzycznie przez postulantkę Dorotkę, wygodny autokar i młodego, ale doświadczonego, odpowiedzialnego i uduchowionego kierowcę pana Damiana.
Przemierzając szlak pielgrzymkowy stałam się nie tylko bogatsza w wiedzę o Miłosierdziu Bożym, o życiu i objawieniach św. Siostry Faustyny, ale również doznałam niezapomnianych przeżyć religijnych i duchowych.
Spotkanie z Jezusem Miłosiernym w Płocku, miejscem objawień dotyczącym wyglądu Jezusa w później namalowanym Jego wizerunku, udział we Mszy świętej z pięknym kazaniem, następnie Kościół pod wezwaniem św. Kazimierza w Świnicach Warckich, gdzie została ochrzczona Helena Kowalska, jej dom urodzin w Głogowcu dostarczyły mi wiele emocji duchowych i przygotowały do spotkania z uśmiechniętym Jezusem Miłosiernym w Myśliborzu w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Z Jezusem o spojrzeniu pełnym miłości, przebaczenia, przemawiającego gestem podniesionej ręki. Z Jezusem wychodzącym na spotkanie ze mną, o czym świadczy wysunięta stopa. Z Jezusem promieniującym na mnie i na wszystkich pielgrzymów. Gdy w ciszy i milczeniu rozważałam słowa z ewangelii św. Łukasza o wdowie opłakującej zmarłego syna, rozpłakałam się. Po śmierci męża zdarza mi się to dość często.
Przez łzy wpatrywałam się w Jego dobrą, pełną zaufania, ojcowską twarz i miałam wrażenie, że Jezus porusza powiekami i mówi do mnie też wdowy ,, nie płacz”- przecież dałem Ci tyle radości w życiu, pocieszenia. Masz wspaniałe zdrowe dzieci i wnuki, masz tylu przyjaciół…. Otarłam łzy, skupiłam myśli na tym, co dzięki Jezusowym łaskom i opiece Maryi zyskałam, że nadal pomimo przeżycia 71 lat jestem sprawna i zdrowa. Mogę pomagać innym. Złożyłam przed Jego obliczem podziękowania, prośby własne i prośby moich bliskich. Odczułam, potrzebę dłuższego dialogu, potrzebę dłuższego wsłuchania się w słowa wysyłane do mnie. Dalszą relację postanowiłam kontynuować za pośrednictwem Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej wszystkich-Pani z cudownego wizerunku w Rokitnie i to się udało. Uszczęśliwiona i z większą radością w sercu wracałam do domu.
Tego wieczoru długo nie mogłam zasnąć. Myślałam jak dziękować Bogu za bezpieczne, szczęśliwe i owocne pielgrzymowanie, za wszelkie otrzymane łaski, za duchowe i religijne doznania wyniesione ze świętego szlaku. Jak dziękować i wyrazić słowa uznania i wdzięczności dla siostry Weroniki - głównej inicjatorki i organizatorki, która nie tylko nauczyła nas radosnego wspólnego przeżywania modlitwy, ale wykazała wielki dar, jak można w tak krótkim czasie zaprzyjaźnić się z Bogiem i ze sobą. Jak można otworzyć się na drugiego człowieka. Jak pokonać brak odwagi w przekazywaniu innym świadectw mówiących o bliskości Boga w naszym życiu.
W poniedziałkowy dzień myślałam kiedy znowu wyruszę na tak piękną i niepowtarzalną pielgrzymkę, w której wspólne pielgrzymowanie z modlitwą i pieśnią na ustach z godziny na godzinę stawało się coraz radośniejsze i zbliżające nas do Boga i do siebie.
Z całym przekonaniem stwierdzam, że wróciliśmy do Ostrówka mocno zaprzyjaźnieni z Bogiem i ze sobą nawzajem.
Chwała Tobie Panie!
Uczestniczka pielgrzymki